Moi mili już Wam wcześniej wypominała o tym, że mój blog został wybrany przez firmę BingoSpa do testowania kosmetyków. Jest mi niezmiernie miło, że mój blog został zauważony i wyróżniony. W ramach tej akcji wybrałam trzy kosmetyki. Dziś zapraszam na prezentację i recenzję jednego z nich czyli błota arganowego.
PRZYDATNE INFORMACJE
- dostępność: Bingospa
- cena: 24 zł / 250 g
OPIS PRODUCENTA I SPOSÓB UŻYCIA
Błoto arganowe BingoSpa to kremowe serum do przeprowadzenia kuracji
regenerująco - oczyszczającej dla skóry. Zawiera 10% błota z Morza Martwego i
2% olejku arganowego. Olejek arganowy składa się w 80% z nienasyconych kwasów
tłuszczowych, jest bogaty w witaminę E, której zawiera dwukrotnie więcej niż
oliwa z oliwek. Błoto z Morza Martwego odtyka pory skóry, ściąga je i
oczyszcza.
Sposób użycia:
Kurację rozpoczynamy od nałożenia preparatu na wybrane miejsca ciała, a następnie owijamy ciało folią. Po 20 minutach folię zdejmujemy, a pozostały preparat zmywamy. Przez kolejne 7 dni cienką warstwę preparatu wmasowujemy do wchłonięcia.
Kurację rozpoczynamy od nałożenia preparatu na wybrane miejsca ciała, a następnie owijamy ciało folią. Po 20 minutach folię zdejmujemy, a pozostały preparat zmywamy. Przez kolejne 7 dni cienką warstwę preparatu wmasowujemy do wchłonięcia.
MOJA OPINIA
Zacznę jak zwykle od krótkiej charakterystyki. Błoto umieszczone jest w przezroczystym
zakręcanym słoiku. Lubię takie opakowania, bo są wygodne i zawsze kontroluję zużycie kosmetyku. Konsystencja jest lekko zbita dlatego bez problemu aplikuję się je
na ciało. Błoto posiada dość specyficzny zapach osobiście mi on nie
przeszkadza.
Błoto stosowałam według zaleceń producenta czyli nakładałam je na określone
partie ciała (nogi i brzuch) i owijałam folią. Hehe i tak zapakowana siedziałam
przed 20 - 30 minut. A po rozfoliowaniu zmywałam pozostałości błota i tyle. Podczas
zabiegu odczuwałam przyjemne ciepło i mrowienie. Już po pierwszym zabiegu zauważałam, że moja skóra
stała się oczyszczona, ujędrniona i napięta. Ciało stało się naprawdę miękkie i delikatne w dotyku. Taki domowy zabieg naprawdę daję odczucie komfortu dla ciała i duszy. Jak dla mnie rewelacja. Reasumując jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego i z pewnością wrócę jeszcze do tego kosmetyku.
27 komentarze
Zdecydowanie ja bym nie używała bo nie lubię takiego owijania :) nie mam na to ochoty, siły ani czasu specjalnie :D Natomiast sam produkt wydaje się być ciekawy, choć kusi mnie kilka produktów BingoSpa jeszcze to są to jednak według mnie przeciętniaczki.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym produkcie :) Muszę w końcu wypróbować body wrapping :D
OdpowiedzUsuńO matko, owijanie w folię! To brzmi jak ta kuracja niby na cellulit, czyli body wrapping :D Może coś w tym jest.. pod folią tworzy się wyższa temperatura, kosmetyk lepiej się wchłania. Skoro działa to dobrze :) Ale nie wiem czy bym wytrzymała to siedzenie taka zapakowana. ;D
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu trzeba znaleźć chwilę czasu na taki przyjemny zabieg.
UsuńGdzie można kupić takie błoto?
OdpowiedzUsuńZapraszam :http://flarri.blogspot.com/
Powyżej (czyli przydatne informacje) znajduję się link z przekierowaniem na stronę producenta.
Usuńmimo wszystko kosmetyki BingoSpa nie kusza mnie kiedyś bardzo zawiodłam się na nich
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt:-)
OdpowiedzUsuńNie miałam o nim zielonego pojęcia i całkiem ciekawy kosmetyk.
OdpowiedzUsuńOj to zawijanie w folie mnie zniechecilo ;)
OdpowiedzUsuńCzasami warto eksperymentować.
UsuńTego błotka jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię takie zabiegi :)
OdpowiedzUsuńciekawe ;DDD może kiedś ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go jeszcze :P. 30 minut zapakowana w folie to nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńInteresujące ...
OdpowiedzUsuńOj kusisz :) jeszcze nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńNigdy się tak nie "pakowałam" ale chętnie bym coś takiego wypróbowała :D To mrowienie mogłoby być ciekawe :D
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk, koniecznie muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńfajny blog, chętnie zajrzę tu nie raz, obserwuję, jeśli możesz zaobserwuj mój :)
syllenadagga.blogspot.com
Fajnie, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym produkcie. Ciekawie się zapowiada. ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jeszcze w pielęgnacji nie stosowałam żadnego błota z żadnej firmy. I nie wiem czemu - jakoś mam problem z przełamaniem się. Boję się, że wszystko będzie upaćkane itp. Ale o rewelacyjnych właściwościach tego typu produktów podczytuję regularnie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju glinki i błota kosmetyczne i bez problemu zmywam je z ciała :)
Usuńchętnie wypróbowałabym ten produkt :)
OdpowiedzUsuńParę razy robiłam sobie taki zabieg własnymi domowymi sposobami, więc chętnie wbym wypróbowała "gotowe" błotko :D
OdpowiedzUsuńOoo domowe sposoby zawsze mnie ciekawią, ale zdecydowanie preferuję gotowe kosmetyki.
UsuńPolecam i wtedy będziesz mogla porównać, który sposób jest skuteczniejszy.
Zapraszam do obserwowania, komentowania i pozostawienia swojej opinii. Wszystkie spostrzeżenia są zawsze mile widziane. Kochani systematycznie staram się odwiedzać Wasze blogi.